Śledź nas na:



Czy da się pogodzić życie gospodarcze z cnotami moralnymi?

Nie trzeba np. być zaraz pacyfistą, żeby niepokoić się korumpującym charakterem wojskowego życia żołnierzy zawodowych. Są oni szkoleni do zabijania, okaleczania, niszczenia mienia i pustoszenia całych połaci kraju, a wszystko to wymaga, aby nauczyli się tłumić pewne „cywilne” hamulce, które wiążą się z poszanowaniem życia i mienia. Co więcej, jako że armia złożona z indywidualistów byłaby nieskuteczna, od żołnierzy oczekuje się, że kiedy otrzymują rozkaz, będą go wykonywać bez zastanowienia, przyjmując na wiarę, iż użycie siły jest konieczne, a zatem usankcjonowane – mimo że konieczność w pewnych konkretnych sytuacjach może wcale nie być oczywista ani niekwestionowana. Jeżeli zatem kariera wojskowa może być zaszczytna, a nawet wybitna, to nadal istnieją powody, aby przypuszczać, że z takim życiem wiążą się specyficzne niebezpieczeństwa moralne: możliwe do przewidzenia sytuacje, w których prawdopodobnie znajdą się żołnierze (a w których reszta z nas prawdopodobnie się nie znajdzie) i w których pewne cnoty zostaną wystawione na ciężką próbę.


Istnieją dwa aspekty działalności gospodarczej, które wywołują niepokoje:

  1. konkurencyjna natura życia gospodarczego – pozorna nieustająca potrzeba okpienia innych, która może wydawać się nie do pogodzenia z wymaganiami sprawiedliwości i człowieczeństwa

  2. współudział biznesu w zachęcaniu do konsumeryzmu i życia światowego, co może się wydawać nie do pogodzenia z wymaganiami umiarkowania

Współzawodnictwo w interesach

Działanie na szkodę konkurencji nie jest tylko marginesową cechą życia gospodarczego; musi ono być celem. Chodzi tu przecież o śledzenie poczynań przeciwnika, wyszukiwanie i wykorzystywanie jego słabych punktów.

Nieuchronnie jednak sukcesy ludzi biznesu są niepowodzeniami innych.

Zarówno człowieczeństwo, jak i poczucie sprawiedliwości mogą się wydawać przeszkodami w procesie nastawionego na zysk, ostrego współzawodnictwa. Człowieczeństwo wymaga współczucia tam, gdzie jest ono na miejscu. Współczujący nie triumfują z powodu niepowodzeń innych ani nie są wobec nich obojętni – raczej próbują im zapobiegać lub łagodzić je. Ci, którzy mają poczucie sprawiedliwości uznają żądania słabych, aby ich nie wykorzystywać i nigdy nie używają w tym celu swojej siły.

 



Zobacz także